Festiwal filmowy Pięć Smaków w tym roku zaskakiwał mnogością dostępnych tytułów. Widzom zaoferowano wybór spośród nowinek obejmujących całą Azję, a więc także nawet najbardziej niepozorne państwa, takie jak Korea Północna. Z jej przemysłem filmowym mieli kontakt tylko nieliczni i niestety do tej pory tak pozostało. Nie inaczej wygląda sytuacja z dziełami reżysera Siona Sono. Choć nie pochodzi on z Korei, a z Japonii, jego ambitniejsze filmy (a w różnorodnym portfolio Siona Sono znajdują się również komediowe horrory gore, reprezentujące zupełnie inny biegun „sztuki”) są trudno dostępne, niemniej warte uwagi, tak jak wyreżyserowana w 2015 roku „Gwiazda szeptów”. Sam wyżej wspomniany film okazał się być jednym z bardziej osobistych, refleksyjnych obrazów, jakie kiedykolwiek udało mu się stworzyć. Tytuł dzieła w pierwszym kontakcie niewiele mówi o fabule, stanowi tylko pewnego rodzaju poszlakę (w stylu odkrycia roku: „chyba chodzi o kosmos”). Jednakże jakże widz si
Udanych wakacji ;-))
OdpowiedzUsuńa właściwie końcówki ;-