Premiery kinowe w lipcu 2017 r.

Uboga będzie ta lista, gdyż niestety wakacje przyciągają do kina same tytuły w stylu "zabili go i uciekł". Niektórych to odpręża i relaksuje, a mnie po prostu męczy. Już wolę obejrzeć jakiś lżejszy dramat (one - wbrew pozorom - mają w sobie mniej goryczy niż komediodramaty).

Ale - dla każdego coś dobrego, dla mnie również :) Znajdą się więc i moje ulubione dramaty. Pomyśleć, że kiedyś byłam również fanką horrorów, a teraz działają mi na nerwy i uważam oglądanie ich za marnotrawstwo czasu. Chyba że z zaufanym gronem znajomych, i najlepiej w innym pomieszczeniu niż w kinie (zdarzało mi się psuć seans nagłymi wybuchami śmiechu, obecne horrory są coraz bardziej absurdalne - nie wiadomo, czy śmiać się - co sama kultywuję, czy raczej płakać nad zmarnowanymi pieniędzmi). Przejdźmy jednak do tych premier:

7 lipca:
"Enklawa"

Czyli ciężkie wakacyjne kino w moim stylu. O wojnie z perspektywy dziecka, a jako że akcja dzieje się w Kosowie, można również wiele dowiedzieć się o sytuacji politycznej w tym kraju. Na pewno nie doświadczymy w kinie relaksu, ale mamy szansę przez chwilę spojrzeć na świat z innego punktu widzenia, co bywa czasem przydatne w mierzeniu się z codziennością. Serbski kandydat do Oscara 2016.


14 lipca:

"Mężczyzna imieniem Ove"

Tutaj mamy do czynienia z pięknym filmem, przywracającym wiarę w ludzkość. Bohater obrazu - Ove - jest mężczyzną przeżywającym żałobę po stracie żony - miłości swojego życia. Każdy dzień sprawia mu coraz więcej zawodu. W momencie krytycznym w jego codzienności pojawiają się sąsiedzi, którzy przywrócą mu nadzieję na bycie szczęśliwym. Ta opowieść niesie ze sobą cudne przesłanie. Chociaż u mnie skończy się to dwugodzinnym atakiem łzawienia oczu w ciemnej sali, i tak z przyjemnością obejrzę. + w tym roku nominowany do Oscara.

"Olli Mäki - najszczęśliwszy dzień jego życia"

Znowu o miłości mowa, bo o miłości nigdy za wiele. Bokser przygotowuje się do zawodów, walczy z brakiem wiary w siebie i na dodatek zakochuje się w Raiji. Dramat sportowy w połączeniu z romansem, a dodatkowo - produkcji skandynawskiej + utrzymany w czarno-białej tonacji. Ze względu na awersję do sportu i sztuk walki byłabym w stanie skreślić go z mojej listy, ale z drugiej strony - zawsze ciekawe jest poznanie "ludzkiej" (czyli tej mniej doskonałej) strony każdego człowieka.

21 lipca

"21 x Nowy Jork"

Obserwacje polskiego reżysera - Piotra Stasika - dotyczące bywalców nowojorskiego metra. Dokument, który na pewno spodoba się wszystkim anonimowym obserwatorom życia codziennego.

"Sława"

Tym razem przenosimy się na Bałkany, aby się bliżej przyjrzeć aferze korupcyjnej, której ofiarą pada nieświadomy pracownik kolei.

28 lipca:

"Kedi - sekretne życie kotów"

Turecki film dokumentalny, w którym koty zostają naszymi przewodnikami po Stambule. To chyba jedyny lżejszy obraz w moim zestawieniu - warto czasem odpocząć od dramatów, czyż nie? Szczególnie, jeśli mamy takie sympatyczne towarzystwo na ekranie.

"Wilde Maus"

Jak powinna wyglądać udana zemsta na pracodawcy? Na te oraz inne pytania odpowie Wam niemiecki krytyk muzyczny. Może zainspiruje co poniektórych do działania. Tutaj również można przynajmniej trochę się rozerwać. Szczególnie, jeśli nie spędzacie wakacji w pracy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Gwiazda Szeptów" ("Hiso hiso boshi") - recenzja

Międzynarodowy Festiwal Filmowy "Transatlantyk" cz. I

Premiery kinowe w czerwcu 2017 r.